Mg-13

Fundacja Marcina Gortata MG13

22 11.2019

MVP Marcin Gortat Camp 2019 w Orlando

     W lipcu tego roku po każdym zakończonym treningu z najmłodszymi adeptami koszykówki, Marcin i jego zaproszeni goście, wybierali dwójkę (chłopca i dziewczynkę) najlepszych podczas zajęć dzieci. Wśród tegorocznych wyróżnionych dzieci znaleźli się: Tatiana Redłowska (UKS Basket Aleksandrów), Aleksandra Kubiak (UKS Lider Swarzędz), Urszula Pieloszczyk (All Basket Stawiguda), Zofia Konczalska (ŻKK Olimpia Wodzisław Śląski), Cezary Zabrocki (UKS Basket Ósemka Wejherowo), Michał Dołęgowski (Jagielonka Warszawa), Filip Poradzki (MKS Grójec) i Antoni Sawicki (Polonia Leszno). Wszyscy nasi MVP, decyzją samego Marcina otrzymali, od naszego sponsora firmy PLL LOT w nagrodę bilet do przepięknego Orlando, leżącego na słonecznej Florydzie!

Dzień 1

     Z Polski wylecieliśmy w poniedziałek 21.10.19 około południa z lotniska Okęcie. Przed nami był długi, jedenastogodzinny  lot do Miami, gdzie czekał na nas pracownik fundacji Grzegorz, wraz z autami, którymi musieliśmy jeszcze przetransportować się do Orlando. Na nasze szczęście samolot, którym podróżowaliśmy okazał się najnowszym zakupem naszego przewoźnika (Boening 777 – Dreamliner), w związku z czym w komfortowych warunkach i z przemiłą obsługą, nasza podróż minęła nam bardzo szybko. Po wylądowaniu na Florydzie pierwsze co od razu odczuliśmy to temperatura. Wylatując z Polski mieliśmy około 14 stopni C, a po wylądowaniu od razu uderzyła w nas fala tropikalnego powietrza. W Miami było 32 stopnie C o godzinie osiemnastej!! Nie zrażeni gorącem, które nas przywitało wsiedliśmy do naszych klimatyzowanych pojazdów i udaliśmy się w drogę do hotelu w Orlando. Po czterech godzinach jazdy dotarliśmy do naszej bazy na czas pobytu na Florydzie a tam czekała na wszystkich bardzo miła niespodzianka. Naszych gości przywitał osobiście sam Marcin, który czekał na nas z kolacją. Po posiłku udaliśmy się do łóżek, aby spróbować zasnąć i odpocząć przed następnym, pełnym wrażeń dniu.

 

Dzień 2

     Nasza fundacja postanowiła zacząć przygodę tegorocznych MVP w USA od mocnego uderzenia. Zaraz po śniadaniu pojechaliśmy do jednego z najlepszych parków rozrywki na świecie – Universal Studios!!! Każdy z nas otrzymał całodzienny bilet na wszystkie atrakcje i całą masę wskazówek od Marcina co warto zobaczyć i na czym „się przejechać”. Nie było na co czekać i ruszyliśmy natychmiast do pierwszej atrakcji – rollercoastera „HULK”. Trzeba było widzieć miny wszystkich jak wysiedli z tej kolejki!! Na pewno ta przejażdżka zostawiła bardzo duże wrażenia na wszystkich, bo na koniec zwiedzania parku KONIECZNIE musieliśmy pojechać nią jeszcze raz. Po „Hulku” zaliczyliśmy jeszcze mnóstwo atrakcji m.in. „Spiderman”, „Dr.Dooms Fearfall”, „Jurassic Park River Adventure”, „Rip Saw Falls”, „King Kong” no i oczywiście najważniejszą z atrakcji „Wizarding World of Harry Potter”, gdzie na rollercoasterze 5D mogliśmy polatać na miotle, a na wiernie odtworzonej z filmu Ulicy Pokątnej w wiosce Hogsmeade mogliśmy kupić pamiątki i gadżety dla siebie i najbliższych. Na wspomnienie zasługuje wygrana Antka Sawickiego w zorganizowanym na szybko konkursie rzutów do kosza, w którym główną nagrodą była maskotka sympatycznego duszka. Antek okazał się bezbłędny i dzięki trzem „czyściochom” zgarnął główną nagrodę!

     Cały dzień pobytu w parku nadwątlił nasze siły w związku z czym, Marcin przygotował dla nas kolacje w jednej z restauracji znajdującej się na terenie Universal Studios. Po posiłku, pełni wrażeń, emocji i adrenaliny udaliśmy się chcąc, nie chcąc do hotelu aby sprawdzić co przyniesie następny dzień.

 

Dzień 3

     A kolejny dzień zapowiadał się nadzwyczaj emocjonująco. Już po wczesnym śniadaniu pojechaliśmy do jednej ze szkół w Orlando, gdzie na wynajętej hali czekał na nas Marcin ze znajomym trenerem, aby poprowadzić trening z naszymi młodymi koszykarzami. Po prawie dwugodzinnej „harówce” na hali, wszyscy marzyliśmy o czymś co przyniosło by nam frajdę i relaks. A ponieważ nasza fundacja czyta w myślach natychmiast zabraliśmy całą grupę na kolejną przygodę. Tym razem skierowaliśmy nasze auta do prywatnej posiadłości Marcina znajdującej się nad jeziorami, gdzie czekały na nas skutery wodne! Po kilku godzinach niesamowitej zabawy na wodzie: jeździe na skuterach, tubach i pływaniu w basenie czy jeziorze nadeszła pora na przygotowany przez naszego przyjaciela Rafała obiad. Wiadomo, że woda „wyciąga” więc przygotowany przez Rafała grill smakował wybornie, tym bardziej, że znów przy stole zasiadł Marcin, przy okazji odpowiadając na wszelkie pytania jakie się pojawiły od naszych uczestników.

     Myliłby się kto by pomyślał, że to był koniec atrakcji na dziś. Przed nami tego dnia był jeszcze „gwóźdź” naszej wyprawy do Stanów Zjednoczonych, pierwszy mecz sezonu NBA pomiędzy miejscowymi Orlando Magic a Clevland Cavaliers! Czym prędzej więc udaliśmy się do hotelu aby się przebrać i naszykować. W zawrotnym tempie natychmiast udaliśmy się do Amway Arena gdzie swoje mecze rozgrywają Magicy. W hali czekał już na nas mentor Marcina, człowiek legenda Orlando Magic, Bo Outlaw, który poprowadził nas prosto na parkiet abyśmy mogli obejrzeć rozgrzewkę! Nie wiem nawet jak opisać to co przeżywali wszyscy, a w szczególności nasi młodzi MVP. Dla wielu z nich obejrzenie meczu na żywo, dotknięcie parkietu NBA było spełnieniem największych marzeń jakie do tej pory mieli. A kiedy podszedł do nich, aby zrobić wspólne zdjęcie, gwiazda Orlando – Aaron Gordon, którego do tej pory jedynie podziwiali na ekranie telewizorów, po prostu zaniemówili, ale koniec końców udało nam się zrobić wspólną fotkę!!! Po świetnym, pasjonującym meczu wygrali zawodnicy miejscowych, co tylko dopełniło magię tego wieczoru. Wymęczeni, naładowani kolejnymi emocjami i wspomnieniami pojechaliśmy na późny posiłek a następnie do hotelu.

 

Dzień 4

     Po tych wcześniejszych, trzech dniach mieliśmy dylemat czy kolejna przygotowana przez nas całodzienna atrakcja, nie będzie zwykłym „kapiszonem” jak mawiają teraz najmłodsi. Na szczęście nasze obawy okazały się na wyrost, bo miejsce gdzie pojechaliśmy było po prostu kosmiczne. Cały ten dzień spędziliśmy w Kennedy Space Center na półwyspie Canaveral, gdzie mieliśmy możliwość obejrzeć i być w miejscach, w których zmieniała się historia ludzkości! Rakiety, wahadłowce, budynek NASA, Space X, wyrzutnie rakiet kosmicznych to miejsca i rzeczy, które chyba chciałby zobaczyć każdy na własne oczy. Niestety wszystko co fajne szybko się kończy i pod wieczór musieliśmy już wracać do naszego hotelu.

     Warto przy tym dniu wspomnieć o fantastycznej inicjatywie jaką wykazali się nasi młodzi koszykarze. Otóż rano okazało się, ze jeden z uczestników źle się czuje i wraz ze swoim tatą zostali w hotelu, nie mogąc razem z nami przeżywać tej przygody. Będąc w jednym ze sklepów z pamiątkami, dzieci postanowiły poświęcić część swoich pieniędzy i zrzucić się na paczkę-upominek z tego miejsca dla swojego kolegi. Musimy przyznać, że ta akcja wywarła na nas ogromne wrażenie i jest godna wspomnienia. Takie postawy trzeba doceniać w dzisiejszym świecie. Brawo WY!!!

 

Dzień 5

     Tradycyjny punkt każdej naszej wycieczki czy to w Orlando, czy Waszyngtonie, czy też Los Angeles. Niektórzy mogliby spokojnie powiedzieć, ze najważniejszy punkt wyprawy prócz meczu NBA. Dzień ZAKUPÓW! Nie zwlekając zatem, zaraz po śniadaniu pojechaliśmy na pierwszą turę do pobliskich sklepów. Po paru godzinach musieliśmy jednak udać się znów do Amway Arena bo Marcin przygotował dzieciom kolejną niespodziankę, zwiedzanie hali i obiektów treningowych Magików. Z Gortatem jako przewodnikiem, który z sukcesami spędził w tym klubie parę lat zobaczyliśmy szatnię, siłownię, salę odnowy biologicznej, klubową restaurację, family room, pokoje skautów czy w końcu salę treningową. Po tym przerywniku szybki obiad i druga tura zakupów w Orlando Premium Outlets. Wszyscy obkupiliśmy się niesamowicie, więc każdy do hotelu wracał z pękami toreb w rękach.

 

Dzień 6

     Dzień wylotu, więc trzeba było już się pakować i żegnać z Orlando. Aby jednak osłodzić nam ten dzień Marcin znów przygotował miłą niespodziankę, o której nawet nie wiedzieliśmy my, pracownicy fundacji. Przed długą podróżą do Miami na lotnisko, Marcin zabrał wszystkich na pożegnalny obiad do jednej z najbardziej znanych restauracji na świecie Planet Hollywood! Po obiedzie był czas jeszcze na podpisywanie przedmiotów przez Marcina, wspólne zdjęcia a uczestnicy wycieczki mogli podziękować Marcinowi i wręczyć mu przywiezione z Polski pamiątki. Posileni, troche smutni że nasza przygoda się kończy ruszyliśmy w stronę lotniska w Miami, które żegnało nas deszczem. Po kilku godzinach lotu, szczęśliwie wylądowaliśmy w Warszawie.

     Nasza przygoda dobiegła końca ale wierzymy, że nie będzie to koniec znajomości i przyjaźni jakie zawiązały się podczas tego wyjazdu.

Jako fundacja chcielibyśmy podziękować przede wszystkim naszym uczestnikom wycieczki za wspaniałą, rodzinną atmosferę, za wyrozumiałość i cierpliwość. Za nie spożyte pokłady pozytywnej energii, którymi zarażaliście nas przez cały pobyt. Mamy nadzieję, że ten wyjazd zmotywuje was po wielokroć do dalszych treningów i pracy nas swoimi koszykarskimi umiejętnościami i nad samym sobą. Mieliście okazję naocznie się przekonać i usłyszeć od Marcina, że ciężką pracą można spełniać swoje największe marzenia. Od całej Fundacji MG13: TRZYMAMY ZA WAS KCIUKI I POWODZENIA!!!

Dziękujemy również wszystkim naszym wszystkim sponsorom, dzięki którym możemy realizować te wyprawy, a w szczególności Polskim Liniom Lotniczym LOT, za ufundowanie biletów naszym młodym koszykarzom oraz Ambasadzie USA w Polsce za wsparcie finansowe.

Link Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.